Katarzyna Masin - archeolog, autor filmów dokumentalnych



Podróże.

  • Kanada: zdjęcia | Kanada: opis
  • Peru
  • Skandynawia
  • Austria
  • Holandia


    Kanada

       Wykorzystując sytuację polityczna i zniesienie oczywiście teoretyczne wiz wjazdowych do Kanady postanowiłam, jak najszybciej zrealizować swoje młodzieńcze marzenie i kraj, znany mi jedynie z pięknych zdjęć i książek opowiadających o Indianach odwiedzić. Celem mojej wyprawy było przejechanie samochodem Kanady z Montrealu na wyspę Vancouver i z powrotem w terminie nie przekracząjacym miesiąca. Dodatkowo chciałam odwiedzić rezerwaty Indian kanadyjskich i nakręcić film o rdzennych mieszkańcach tego kraju. Film, który powstał bedzie składał sie z czterech, 30 minutowych odcinków.

       Kanadyjska przygoda rozpoczęła się już na lotnisku, ponieważ okazało się, że zniesienie wiz dla Polaków wjeżdzających do tego kraju to fikcja. Najpierw wypełnienie szczegółowego formularza, który dostaje się w samolocie. Następnie długa kolejka do odprawy paszportowej, następnie pytanie urzednika po co przyjechałam, do kogo, itd. W ramach szczerej odpowiedzi powiedziałam, że jestem z wykształcenia archeologiem i przyjechałam nakręcić film o kanadyjskich Indianach oraz zobaczyć ten piękny kraj.

       No i się zaczęło. Wpis do formularza, że chcę podjąć pracę w Kanadzie. Na nic się zdały moje tłumaczenie. Oddzielny pokój a właściwie cela i kolejny urzędnik od spraw emigrantów. Kolejne upokarzające pytania: po co przyjechałam, ile mam pieniędzy, czy mam bilet powrotny. Sytuację uratowała posiadana przeze mnie kamera i książki o tematyce archeologicznej, które pokazałam. "Pan i władca" czyli kanadyjski urzędnik uwierzył mi i mogłam spokojnie opuścić lotnisko. Samochód już na mnie czekał. Kupił go mój partner Tomek, który do "kraju - raju" przyjechał miesiąc wcześniej. Dodam, że kosztował 600 dolarów kanadyjskich, co na polskie realia było dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem.

    Odtąd samochód na prawie miesiąc stał się naszym domem.

       Wyruszyliśmy z Montrealu. Dwa dni jechaliśmy wzdłuż niesamowitego Lake Superior, następnie wjechaliśmy do rezerwatu Indian, położonego nad Eagle Lake. Naczelnik Indian zgodził się opowiedzieć przed kamerą o zwyczajach, religii i tradycji swojego plemienia. Ponadto opowiedział o życiu współczesnych Indian kanadyjskich i była to wstrzasąjaca opowieść. W Kanadzie pomimo poprawności politycznej panuje tzw. "ukryty rasizm", który dotyka obecnie rdzennych mieszkańców Kanady głównie na tle gospodarczym. Duże korporacje, np. naftowe często metodami opartymi na zasadzie Ku-Klux-Klanu, starają się, aby Indianie opuszczali rezerwaty, czyli ziemie, które dostali od rządu kanadyjskiego.

       Te wstrzasąjace wyznania powtórzyli wszyscy Indianie, z którymi rozmawiałam w trakcie swojej dalszej podróży.

       Dodam, że w trakcie podróży podziwiałam zarówno piękna przyrodę oraz obserwowałam życie współczesnych Kanadyjczyków. Wspomnę tylko o kilku rzeczach, które mnie bardzo zaskoczyły.
    "Biali" Kanadyjczycy nie szanują przyrody. Ulubionym zajęciem "Białych" jest myślistwo, traktowane jako bardzo dochodowe zajęcie. Myśliwy musi mieć odpowiedni strój, dużą strzelbę i quada. Poluje się na wszystko, bez ograniczeń. Popularne jest pokazywanie np. łosia, którego zwłoki umieszcza się na samochodzie typu pick-up wraz z bronią i w taki sposób jeździ się po okolicznych miejscowościach. Wzbudza to powszechny szacunek innych "Białych". Dodatkowo w licznych sklepach z pamiątkami można kupić np. zabitego wilka czy misia za 2500 dolarów i położyć go przed kominkiem.

       Kolejna "szokująca atrakcja" to ogromna ilość przejechanych zwierząt głównie przez ciężarówki. Można zobaczyć w "ilościach hurtowych" przejechane kojoty, łosie, misie itd. Dodam, że w tak bogatym kraju nikt nie pomyślał o siatkach zabezpieczających drogi.

       Wspaniałe też jest jedzenie, genetycznie zmodyfikowane, czyli plastik-fantastik, jabłka np. w sieciach Wal-Mart są równej wielkości i wszystkie się świecą, jakby każde pojedyncze jabłuszko zostało wypolerowane. Cudowne są śniadania składające się z ociekających tłuszczem francuskich tostów, omletów oraz dodawanych bez ograniczeń dżemach, masłem orzechowym oraz kawie.

    Niesamowite są totemy indiańskie w Kolumbii Brytyjskiej.

    Ciąg dalszy będzie można zobaczyć ogladając mój film.



    © Katarzyna Masin 2008 / Wszelkie prawa zastrzeżone